komentarze o tej książce27.12.2011 Miravelle | Zazwyczaj, gdy ktoś zobaczy, że książka jest o rycerzach, zamkach, wojnach, a jej czasy to średniowiecze, od razu się zniechęca i z niej rezygnuje. Powinniście jednak wziąć pod uwagę to, że takie książki nie zawsze są nudne. Znajdą się też i takie, którym ta tematyka tylko doda uroku. Dzięki temu jeszcze bardziej zatracimy się w lekturze. Nie tylko chłopcom mogą przypaść do gustu, ale także i dziewczynom.
"Czarnoksiężnik z Północy" jest właśnie taką książką. Jest to już piąta część niezwykłej serii "Zwiadowcy", według mnie jedna z ciekawszych. Od pierwszego tomu minęło już kilka lat. Will jest już dorosłym człowiekiem. Ukończył nauki u Halta i jest pełnoprawnym zwiadowcą. Dostaje przydział do lenna Seacliff, gdzie życie toczy się bardzo powoli i spokojnie. Pewnego dnia odwiedza go Alyss z pewną wiadomością. Will musi wyruszyć, aby przyjrzeć się z bliska dziwnym wydarzeniom, mających miejsce w północnych rubieżach. Mieszkańcy dostrzegają w lesie tajemnicze światła, dziwne sylwetki przypominające duchy, słyszą pojękiwania... Will i Alyss razem muszą odkryć, czy te nadnaturalne zjawiska mają jakiś związek z czarną magią czy może jednak da się je jakoś logicznie wyjaśnić.
Fabuła tej części jest niezwykle ciekawa, sam opis bardzo zachęca do przeczytania. Do tej pory nie spotkaliśmy się w "Zwiadowcach" z magią. Czy teraz będzie inaczej? Oprócz tego pojawia się tu również wątek miłosny, który niezmiernie mi się spodobał. Można również dostrzec ogromną metamorfozę Willa, który z młodego chłopaka, ucznia Halta, stał się mężczyzną, zwiadowcą. Także Alyss, która stała się piękną, dojrzałą kobietą. Wszyscy bohaterowie książki są bardzo wyraziści. Każdy ma swój określony charakter z wieloma zaletami, ale także i wadami, dzięki czemu możemy poczuć, że są zwykłymi ludźmi popełniającymi błędy, jak każdy z nas.
Minusem całej serii "Zwiadowców" i również tej części jest przewidywalność- główni bohaterowie zawsze wygrywają, jakiej by tylko walki nie stoczyli. Owszem, zdarza się, że czasami wpadną w ogromne tarapaty, ale przecież i tak za każdym razem ktoś ich uratuje, ktoś im pomoże, więc i tak wiadomo, jak to się zakończy. Według mnie powinno być tu więcej spontaniczności. A może by tak jeden z dobrych tak naprawdę okazał się złym i ich zdradził? Na przykład... Gilan albo Horace? Albo jedna z ważniejszych postaci zginęła? Tego na pewno by się nikt nie spodziewał. Jednak przez to książka jest łatwa w odbiorze dla każdego czytelnika, więc nie chcę obniżać przez to mojego zdania, co do niej. Pomijając to, jest naprawdę bardzo dobra.
Mimo, że seria jest uważana za fantastyczną, nie ma w niej wcale elementów fantastyki. Nie spotkamy w niej żadnych czarów i magii, żadnych wróżek czy czarodziejów. Bohaterowie nie mają żadnych nadprzyrodzonych mocy ani nie ma tu fantastycznych stworzeń. Ja osobiście już bardziej zaliczyłabym ją do przygodowych.
"Czarnoksiężnik z północy" podobała mi się trochę bardziej niż poprzednie części. Ale i tak "Ziemia skuta lodem", w której był opisany nałóg Willa, jest moją ulubioną. Książka jest lekka i czyta się ją przyjemnie. Fabuła jest dość wciągająca, łatwa w zrozumieniu. Opowiada również o przyjaźni, męstwie, odwadze i oddaniu. Polecam ją Wam, jak i całą serię "Zwiadowcy". Wbrew pozorom myślę, że wielu osobom by się spodobała, trzeba tylko nie zrażać się tematyką i dać jej szansę. |
|
|
|
|
|